Boże Narodzenie w polsko-niemieckiej rodzinie

Boże Narodzenie w Polsce tak i w Niemczech to jedno z najważniejszych świąt w roku. Jest dużo podobieństw ale i różnic. Święta są obchodzone tak jak i u nas zazwyczaj w gronie najbliższej rodziny.



Pierwszy raz  w tym roku dane było mnie i mojej rodzinie uczestniczyć w świętach u naszych zachodnich sąsiadów. Pojechaliśmy do Niemiec na kilka dni. Trochę było mi przykro, że nie spędzę tych świąt tradycyjnie tj z moimi dziadkami. Ale chciałam moich chłopcom pokazać "trochę świata".

Moja siostra jest Polką, ale ma męża Niemca i na kolacji wigilijnej spotkała się rodzina jej męża tj rodzice, babcia i ciocia oraz fantastyczny piesek Tobi oraz my i nasz tata. Wiele spraw wygląda podobnie jak u nas i zdaję sobie sprawę, że wiele zależy też od regionu, w którym się mieszka.

Tradycją chyba w każdym domu czy to w Polsce, Niemczech czy innym kraju jest pięknie ustrojona choinka a pod nią prezenty. W domach są wystawione piękne ozdoby świąteczne, w oknach i na zewnątrz girlandy.






Co na stole? W Niemczech nie ma tradycji dzielenia się opłatkiem, nie ma pozostawionego pustego miejsca dla niespodziewanego gościa, pod obrusem nie ma sianka i nie ma również tak suto zastawionych stołów. U mnie w domu na stole często znajduje się 12 potraw . Obowiązkowo karp pieczony, ryba w galarecie, dwa rodzaje śledzi, sałatka warzywna, bigos, gołąbki, kluski z makiem, barszcz z uszkami, kompot z owoców suszonych, na Wigilii nie podajemy mięsa czy kiełbasy. Natomiast w Niemczech jest odwrotnie, na stole wigilijnym znajduje się sałatka ziemniaczana, różne kiełbasy oraz mięsa i kapusta oraz jedliśmy zupę weselną (szparagi, makaron, jajko), niespecjalnie mi zasmakowała, wolę jednak barszcz i zupę grzybową, którą przygotowała siostra. Ze słodkości pojawił się sernik i ciasto z makiem. Dzięki siostrze nie zabrakło tradycyjnych polskich potraw. Ja przywiozłam ze sobą karpia i opłatek, a ona przygotowała min. bigos, sałatkę warzywną krokiety, barszczyk, zupę grzybową, rybę po grecku, więc  czuliśmy się jak w domu.

W Polsce mamy pasterkę w Wigilię, w Niemczech nie ma tej tradycji, msze są tak jak u nas w pierwszy i drugi dzień świąt.

Pierwszego dnia Świąt wybraliśmy się na jarmark  świąteczny do miejscowości Gosler.
Było pięknie, dużo stanowisk z pysznym tradycyjnym niemieckim jedzeniem, słodkościami, ozdobami, w tle muzyka i grzane wino. Pełno lampek, iluminacji świątecznych. Pełen relaks. Spróbowaliśmy gofry oraz kiełbasę w bułce z musztardą no i oczywiście grzane wino a dzieci kakao.
















Czy Święta w Niemczech podobały mi się? czy tak sobie je wyobrażałam? Raczej tak. Było miło, przyjemnie, dobre jedzenie na stole, mimo że nie takie tradycyjne jak u siebie. Dzieciom klimat podobał się, prezenty również. Szkoda tylko, że wszyscy pochorowaliśmy się w okresie świąt, można by wówczas zwiedzić miejscowość, w której byliśmy - Sallzgitter.

6 komentarzy:

  1. Zwyczaje świąteczne mogą być całkiem rożne nawet w obrębie jednego kraju, a co dopiero za granicą :) Najważniejsze, że się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie miałam wiedzę, że mogą być różne, przeciez w naszym kraju sa również spore róznice choćby w ościennych województwach

      Usuń
  2. Piękna choinka. Najważniejsze że było miło i przyjemnie. Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku

      Usuń
  3. Najbardziej zadziwia mnie ta odwrotność z jedzeniem mięsa w Wigilię :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 elvisowa , Blogger