Instituto Espanol, Urea, krem do rąk czy warto?
Każda z nas wie, że piękne i zadbane dłonie są wizytówką każdej kobiety. Znamy również to uczucie, kiedy nasze dłonie są szorstkie, przesuszone, brakuje im odpowiedniego poziomu nawilżenia, źle się z nimi wówczas czujemy. Jesienna i zimowa aura nie sprzyja naszej delikatnej skórze, w tym okresie szczególnie powinniśmy zadbać o nasze dłonie i paznokcie.
Dzięki Platformie Ambasadorka Kosmetyczna miałam okazję przetestować krem do rąk hiszpańskiej marki Instituto Espaniol linii urea (z mocznikiem 20%). Według producenta to preparat idealny do pielęgnacji skóry po wakacjach, doskonale uzupełnia wilgoć w skórze, a dzięki temu w efekcie również poprawia jej kondycję.
Dzięki Platformie Ambasadorka Kosmetyczna miałam okazję przetestować krem do rąk hiszpańskiej marki Instituto Espaniol linii urea (z mocznikiem 20%). Według producenta to preparat idealny do pielęgnacji skóry po wakacjach, doskonale uzupełnia wilgoć w skórze, a dzięki temu w efekcie również poprawia jej kondycję.
Moja skóra dłoni jest trudna w pielęgnacji, paznokcie są łamliwe, mimo,
że stosuję preparaty witaminowe. Dłonie często są podrażnione,
zaczerwienione, kontakt z wodą i detergentami im nie sprzyja. Próbowałam wielu kremów z powodzeniem lub nie.
Krem, który miałam przyjemność wypróbować mile mnie zaskoczył, jakoś nie dawałam sobie nadziei na jego efektywność, a jednak sprawdził się. Moje dłonie stały się miękkie, nawilżone, gładkie, krem nie zostawiał tłustej powłoki, szybko się wchłaniał. Jedyne do czego mogę się doczepić to zapach, który nie bardzo mi odpowiada tzn, pachnie jak "babcine kremy", jeśli wiecie o czym piszę, zapach bez wyrazu. Bardziej by przemówił do mnie zapach cytrusów czy kwiatów.
Krem, który miałam przyjemność wypróbować mile mnie zaskoczył, jakoś nie dawałam sobie nadziei na jego efektywność, a jednak sprawdził się. Moje dłonie stały się miękkie, nawilżone, gładkie, krem nie zostawiał tłustej powłoki, szybko się wchłaniał. Jedyne do czego mogę się doczepić to zapach, który nie bardzo mi odpowiada tzn, pachnie jak "babcine kremy", jeśli wiecie o czym piszę, zapach bez wyrazu. Bardziej by przemówił do mnie zapach cytrusów czy kwiatów.
Przeszukując internety kosmetyki tej firmy znalazłam w sieci drogerii Vica w cenie 19,99 za tubkę.
Krem spełnił jednak moje oczekiwania, dłonie stały się piękniejsze i nie wstydzę się ich pokazywać. Polecam.
U mnie ten sam problem z rękami.muszę spróbować to cudo Monika Flok
OdpowiedzUsuńTrzeba szukać tego jednego jedynego :)
UsuńMam to tej marki nieco mieszane uczucia, hmm może dlatego, że ich balsam do ciała bodajże z jęczmieniem czy coś w ten deseń, swego czasu nieco mnie rozczarował.. Być może kremy do rąk mają lepsze :)
OdpowiedzUsuńwyprobowalam wielu kremow do rak i tym zludnej nadziei sobie nie robilam, jednak po prawie dwoch tygodniach smarowania jestem zadowolona. innych ich produktów nie miałam przyjemności wyprobować. a ten balsam z jęczmieniem to jakie ma działanie
UsuńChyba warro poszukać w drogerii i wypróbować ,cena nie jest jakaś kosmiczna a moze to bedzie ten krem..
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej marki. Myślałabym, że to kursy językowe
OdpowiedzUsuńhaha może być bardzo myląca - nazwa
UsuńNie znam tej marki, może wypróbuje jak wpadnie mi w drogerii.
OdpowiedzUsuńtez będę szukać stacjonarnie, obecnie nie wpadł mi nigdzie w oko
UsuńChętnie sprawdzę! :) Natomiast to, co zdecydowanie najlepiej się sprawdza w pielęgnacji, to regularność :)
OdpowiedzUsuńtak regularność to prawda
UsuńdzięKi za to znalezisko :) nigdy wcześniej o tej marce nie słyszałam
OdpowiedzUsuńwarto spróbować i przekonać się
Usuń